Wydaje mi się, że Bóg chyba naprawdę nas lubi :) Już od jakiegoś czasu, przynajmniej tutaj w mojej okolicy, niedziele są ciągle piękne i ciepłe. To nic, że w czwartek, piątek i sobotę padał deszcz, niedziela musi być ładna!
Może dlatego, żeby nie mieć wymówki: "Nie idę do kościoła, jest brzydka pogoda". No nie wiem co tam chodzi Mu po głowie. Moim wczorajszym (niedziela) celem stała się "Królowa Beskidów", czyli Babia Góra. Legenda głosi, że góra ta została usypana przez olbrzymkę, która wyrzuciła śmieci po zamieceniu swojej chałupy grzebiąc pod nimi wsie i miasteczka, stąd nieraz z wnętrza góry dobiegają głosy dzwonów z zasypanych kościołów. Brrr tak słyszałam coś, ale uświadomiłam sobie, że to przelatujący nisko samolot :) Jedyną pamiątką na moim ciele jest otarta kostka. Ciekawa jestem czy jest coś takiego jak niekształtna kostka. Chyba nie dane mi jest chodzenie po górach, za które buty bym się nie wzięła to i tak nie dojdę w nich do końca, konieczna jest zamiana ze współtowarzyszem :) Niestety na zdjęciach jest data którą przez przypadek włączyłam i zapomniałam wyłączyć.
piękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńzapraszam!
Ależ zazdroszczę! Wiele bym dała za fajne podejście... Kocham góry i na szczęście moje buty do wspinaczki są suuuper wygodne;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPo mojej czadowej zielonej szkole w Górach stołowych mam dość wchodzenia po górach na jakieś 10 lat ! :D
OdpowiedzUsuńale piekne widoki :)
OdpowiedzUsuńczysiek.blogspot.com
cudowne zdjecia:) uwielbiam gory tez bylam swego czasu na tej gorze:) nie wiedzialam nic o tej legendzie:)
OdpowiedzUsuńdodaje do obserwowanjych bo blog jest cudowny i te zdjecia:) az chcialabym sie znalezc jeszcze raz tam:)
świetne zdjęcia :) ja ostatnio podbijałam Bieszczady i pokochałam góry :)
OdpowiedzUsuń